Czy Chorwacja to nadal dobry kierunek na urlop?

Chorwacja – kraj leżący na pograniczu Europy Środkowej i Południowej, nad Morzem Adriatyckim. Destynacja uwielbiana przez Polaków, ale czy faktycznie tak ciekawa, czy już „oklepana”?

Można usłyszeć różne opinie: kamieniste plaże, ciepła woda, ale tylko w sezonie, tłumy turystów… Brzmi znajomo? Dlatego postanowiliśmy sprawdzić Chorwację na własnej skórze, ale w nieoczywisty sposób – road tripem, poza sezonem. Maj okazał się strzałem w dziesiątkę. Mniej ludzi, cisza na kempingach, dobra pogoda, woda nieco chłodniejsza, ale pianki robią robotę. Nasza podróż trwała 12 dni, przejechaliśmy około 3 tys. km, zatrzymując się na 4 różnych kempingach.

Czy to dobry sposób na podróżowanie z dziećmi? O tym za chwilę…

Czy road trip to prosty sposób na urlop z dziećmi?

Z jednej strony pełna swoboda, z drugiej – sporo organizacji. Nie jest to najłatwiejsza forma podróżowania, ale nadrabia ilością niezapomnianych przeżyć.

Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem – czasem trzeba improwizować, uwzględniać plan B i przede wszystkim wrzucić na luz. Jeśli chcecie spokojnie zwiedzać, potrzebujecie więcej czasu – dla nas 12 dni to było za mało, idealnie byłoby mieć trzy tygodnie, szczególnie że dzieci potrzebują dni na odpoczynek i plażowanie. Nie każda lokalizacja będzie idealnym wyborem, czasem zmęczenie i ciągłe pakowanie da się we znaki, ale z każdą podróżą jesteśmy w tym coraz lepsi.

Co daje taki styl podróżowania?

    • Więcej zobaczymy i przeżyjemy, bo nie ograniczamy się do jednego miejsca.
    • Ćwiczymy planowanie, szukanie lokalizacji, organizację – na początku to wyzwanie, ale z czasem to świetna umiejętność.
    • Mamy pełną kontrolę nad czasem – możemy wydłużyć lub skrócić pobyt, dopasować podróż do własnych potrzeb.
    • Nie gonimy za atrakcjami, bo podróż sama w sobie jest już przygodą.

Najważniejsze w podróży z dziećmi? Zachować spokój i elastyczność, bo idealny plan nigdy nie istnieje.

Czy road trip jest tańszy niż klasyczny urlop?

Nie zawsze… Częste zmiany lokalizacji generują dodatkowe wydatki, krótkie najmy domków na kempingach mogą być droższe za noc niż dłuższy pobyt w jednym miejscu, a koszt paliwa jest niemałą częścią budżetu. Mimo to warto dla doświadczenia i wolności, jaką daje taka forma podróżowania.

Wyspa KRK – największa wyspa Chorwacji

Wyspa KRK to jedna z najchętniej odwiedzanych wysp Chorwacji, położona w zatoce Kvarner, na południowy wschód od Rijeki. Dzięki Krckiemu Mostowi (1430 m długości) jest łatwo dostępna, a przejazd nim jest bezpłatny.

Kemping Omišalj – czy warto?

Postawiliśmy na Kemping Omišalj i był to świetny wybór! To nowoczesny, luksusowy kemping, który oferuje: Własną plażę – wygodne zejście do wody, bez potrzeby szukania miejsca. Baseny i place zabaw – dzieci mogły się wyszaleć, a my mieliśmy chwilę wytchnienia. Różne opcje zakwaterowania – namioty, minivany, przyczepy, domki holenderskie. Świetnie przygotowaną infrastrukturę sanitarną – czysto, estetycznie, nawet specjalne stanowiska do kąpieli maluchów.

Największe wow? Otwarte patio z palmami w centrum sanitariatów – serio, kto by pomyślał, że łazienki mogą mieć taki klimat?

Nasza subiektywna ocena: 5/5 – cisza, spokój i brak tłumów poza sezonem, choć w lecie pewnie zrobi się głośniej.
Nocleg: 2 noce w domku holenderskim, koszt: 160 euro.

Zwiedzanie Omišalj i Camino KRK przez Forest Park Dubec

Omišalj to jedno z najstarszych miast na wyspie KRK – jego historia sięga ponad 1000 lat, co sprawia, że jest nazywane „miastem-pomnikiem”. Spacerując wąskimi, stromymi uliczkami, można podziwiać tradycyjną architekturę, klimatyczne kamieniczki i widok na zatokę. Przez Forest Park Dubec prowadzi odcinek słynnego szlaku Camino KRK. Trasa jest krótka, pełna zieleni, idealna na rodzinny spacer. Z punktu widokowego można zobaczyć malowniczą Zatokę Omišaljską. Niestety, mimo pięknej scenerii, niektóre miejsca zostały zniszczone przez ludzi, co psuje nieco odbiór… ale warto się tu zatrzymać.

Krčki most – niezwykła konstrukcja widziana z punktu widokowego

Jako że jesteśmy ciekawską rodzinką, nie mogliśmy odmówić sobie zobaczenia Krckiego Mostu w pełnej okazałości. To właśnie nim dostaje się na wyspę KRK, ale jak właściwie wygląda z dystansu? Udaliśmy się na punkt widokowy, z którego można podziwiać tę imponującą konstrukcję. To niesamowite, co człowiek potrafi zbudować – most robi wrażenie zarówno swoją długością, jak i rozmachem inżynieryjnym. Krčki Most składa się z dwóch osobnych mostów, które łączą się na wyspie Sveti Marko. Obie przeprawy to łukowe konstrukcje, rozciągające się nad dwiema cieśninami – Tihi kanal (Kanał Cichy) i Burni kanal (Kanał Burzliwy).

Ciekawostka: prześwit między mostami a lustrem wody w najwyższym punkcie wynosi aż 67 metrów, co czyni go jedną z najbardziej spektakularnych przepraw w Chorwacji!

Jaskinia Biserujka – podziemna perła wyspy

Jaskinia Biserujka to niewielka, ale niezwykle malownicza jaskinia, położona niedaleko wioski Rudine, w południowo-wschodniej części wyspy KRK. Jej nazwa pochodzi od legendy o ukrytym skarbie – podobno piraci trzymali tutaj swoje kosztowności. Słowo „biser” oznacza perłę – i faktycznie, jaskinia zachwyca kształtami stalaktytów i stalagmitów. Powstała ponad 16 tysięcy lat temu, a dla turystów została udostępniona dopiero w 1998 roku. Co ciekawe, wewnątrz znaleziono szkielet niedźwiedzia jaskiniowego, który można zobaczyć przy wejściu.

Koszt biletów: 6 euro dorosły, 4 euro dziecko.

Plaża Rudine – uroczy zakątek na KRK

Po eksploracji jaskini ruszyliśmy krótkim szlakiem, który jest częścią Camino KRK. Plaża okazała się niewielka, ale urokliwa, z ciepłą wodą i ruinami w tle. Co zaskakujące, była piaszczysta – rzadko spotykane w Chorwacji.

Wyspa Vir – mniej znana

Wyspa Vir to część Archipelagu Zadarskiego, położona na północ od Zadaru. Z lądem połączona mostem, więc dostanie się tutaj jest bezproblemowe.

Kemping Lolo – wrażenia

Wybraliśmy kameralny kemping Lolo. Czyste sanitariaty – na Chorwacji to nie jest oczywistość… Bezpośrednie dojście do betonowej plaży. Miła atmosfera i uprzejmi właściciele. Największy minus? Bliskość drogi, co było słychać nocą… W miasteczku w pobliżu znajdziemy niewielki plac zabaw.

Nasza subiektywna ocena: 4/5
Nocleg: namiot, 4 noce, koszt: 160 euro.

Zamek Kastelina – przybrzeżna forteca

Zamek Kaštelina (lokalnie Utvrda Kaštelina) leży w pobliżu wioski Vir. Trasa do ruin prowadzi częściowo miasteczkiem, następnie przez urocze nadmorskie lasy, co sprawia, że sam spacer jest już atrakcją. Dzieci chętnie eksplorowały pozostałości zamku. Po zwiedzaniu mieliśmy w planach odpoczynek na pobliskiej plaży, ale… niestety była pełna śmieci, co skutecznie nas zniechęciło. Ostatecznie wróciliśmy na plażę przy kempingu, gdzie było znacznie przyjemniej.

Park Narodowy Paklenica – górska przygoda

Park Narodowy Paklenica, położony w górach Welebit, to jeden z najpiękniejszych parków Chorwacji, pełen krasowych kanionów, wąwozów i wodospadów.

Dojazd z kempingu: około godzina jazdy samochodem.
Wejście do parku kosztowało: 8 euro dorosły, 4 euro dziecko, 5 euro parking (ceny zależne od okresu).

Szlak, który wybraliśmy, prowadził wzdłuż potoku Velika Paklenica, z mostkami, skałami i cudownymi widokami na wysokie ściany wąwozu. Plan był ambitny – dojść do schroniska Planinarski dom Paklenica (6 km w jedną stronę, 500 m przewyższenia). Rzeczywistość zweryfikowała plany – nasza dwulatka uparła się, że chce iść sama. Szlak jest atrakcyjny, ale dostępny tylko z nosidłem, finalnie nie udało nam się dotrzeć do celu. Ale i tak warto było tu przyjechać! Co ciekawe, to jedno z najlepszych miejsc do wspinaczki w Chorwacji, więc jeśli ktoś lubi pionowe ściany – raj na ziemi.

Półwysep Istria – nowy kierunek w podróży

Po zwiedzaniu wyspy Vir i okolic ruszyliśmy w kierunku półwyspu Istria. Po drodze postanowiliśmy zatrzymać się na krótką regenerację na kempingu Ostro, ponownie w pobliżu wyspy KRK. Mieliśmy nadzieję na komfortowy domek letniskowy, który pozwoli nam odpocząć i popracować, ale… rzeczywistość zweryfikowała nasze plany.

Kemping Ostro – czy warto?

Domek był wysokiego standardu, ale… bojler działał tylko raz, więc szybko zostaliśmy bez ciepłej wody. Cena: 220 euro za 2 noce – jak na takie warunki, rozczarowanie. Zabudowa kempingu – masa stałych przyczep, często poodgradzanych folią, co nie wyglądało zachęcająco. Plaża była niedaleko, ale nie do końca spełniała nasze oczekiwania.

Nasza subiektywna ocena: 3/5 – głównie przez problem z wodą i estetykę kempingu.
Nocleg: Dom letniskowy, 2 noce, koszt: 220 euro.

Kemping Pineta – odkrycie idealnego miejsca!

Następny przystanek: okolice miasta Pula, dokładnie kemping Pineta w miasteczku Fazana. Już sam dojazd zapowiadał coś wyjątkowego – droga prowadziła przez piękny, las sosnowy, który otaczał cały kemping.

Dlaczego warto? Kamienista plaża tuż obok – wygodna do korzystania. Naturalny cień od drzew, co przy wysokich temperaturach jest na wagę złota. Czyste, zadbane sanitariaty – wysoki standard higieny. Plac zabaw, restauracja, sklep na miejscu – wszystko pod ręką. Świetna lokalizacja – do Fazany tylko 10-15 minut spacerem wzdłuż wybrzeża. Największa niespodzianka? Tuż obok naszego namiotu wylądował prawdziwy Dudek! Od lat próbowałam go wypatrzyć w mojej okolicy, ale jedyne, co kiedyś znalazłam, to jego pióro… A tutaj – prawdziwe spotkanie.

Nasza subiektywna ocena: 5/5 – kemping Pineta wygrywa nasz ranking miejsc na tym wyjeździe!
Nocleg: namiot, 4 noce, 133 euro – świetna cena jak na taki standard!

Park Narodowy Brijuni – wyspa pełna historii i natury

Brijuni to archipelag 14 wysp, położony u południowo-zachodnich wybrzeży Istrii. My wybraliśmy się na największą z nich – Veliki Brijun.

Prom na wyspę: Czas płynięcia: około 20 minut.
Koszt biletu (tam i z powrotem): 35 euro dorosły, 15 euro dziecko.
Na miejscu można wypożyczyć rowery, skutery, elektryczne melexy, a nawet skorzystać z kolejki turystycznej.

Co nas zachwyciło? Różnorodność jest tutaj aż 680 gatunków roślin i wiele gatunków zwierząt w tym ponad 250 gatunków ptaków – cała wyspa dosłownie grała od ptasich głosów. Ruiny rzymskiej willi rustica nad Zatoką Verige (I w. p.n.e.) – spacer w otoczeniu historii. Safari – zebry, strusie, alpaki, osły i kozy – potomkowie zwierząt podarowanych byłemu prezydentowi Jugosławii Tito. Odciski dinozaurów – na Brijuni znaleziono ponad 200 śladów sprzed 130 milionów lat. Spacer po wyspie może potrwać nawet kilka godzin.

Galebove stijene – klify, krystaliczna woda i… sprytne mewy!

Galebova stijene to jedna z najbardziej malowniczych plaż w Puli, a miejscowi nazywają ją „Mewie Skały” i w sumie mnie to nie dziwi. Bo mewy są tu wyjątkowo sprytne – jedna z nich ukradła nam jedzenie… Klify, krystalicznie czysta woda, idealna do kąpieli. Dzika, ale bardzo popularna plaża – nawet poza sezonem może być tłoczna.

Amfiteatr w Puli – starożytne centrum rozrywki

Amfiteatr w Puli to jeden z najlepiej zachowanych rzymskich amfiteatrów na świecie. Zbudowany z białego wapienia, powstał w II w. p.n.e.. Dawniej arena walk gladiatorów, dziś miejsce koncertów i festiwali.

Koszt biletu: 10 euro dorosły, 5 euro dziecko.

Chorwackie ciekawostki

Kawa i lody w chorwackim stylu to nie do końca moje smaki. Na szczęście w wielu restauracjach znajdziecie już kawę w stylu włoskim. Lokalne dania? Kalmary i ryby z fritury, albo mesna plata z ajvarem. Koszt obiadu dla rodziny (2 dorosłych + 2 dzieci, napoje, kawa) – 60-80 euro, z przystawkami nieco więcej. Koszt prania na kempingach – 5 euro za pralkę.

W maju w Chorwacji jest już naprawdę przyjemnie ciepło – zarówno w ciągu dnia, jak i nocą, temperatury są dla nas idealne. To świetny moment na kemping, bo sezon turystyczny jeszcze się nie rozkręcił, więc można cieszyć się spokojem i większą swobodą.

Jeśli chodzi o wodę – bywa różnie. Otwarte morze jest zazwyczaj jeszcze dość chłodne, ale w mniejszych, osłoniętych zatokach można już trafić na naprawdę ciepłą wodę, idealną do kąpieli. Polecam zabrać stroje kąpielowe z filtrem UV, pianki dla dzieci i dorosłych, a także obowiązkowo buty do wody – plaże są najczęściej kamieniste. No i oczywiście krem z wysokim filtrem – słońce w maju potrafi już mocno przygrzać.

Podróż bez planu – największa zaleta road tripu

Nasza podróż była spontaniczna, bez konkretnego planu, pełna powolnych poranków i decyzji podejmowanych na bieżąco. Jednej rzeczy jednak żałujemy – mijaliśmy zjazd do Parku Narodowego Jezior Plitwickich i go ominęliśmy! Jeśli planujesz podobny trip, koniecznie dodaj to miejsce do mapy. Road trip to więcej niż podróż – to sposób na odkrywanie świata w swoim tempie.